pink.unicorn.41 blog

Ostatnio większość z nas siedzi w domu, co jest spowodowane aktualną sytuacją na świecie. Jesteśmy zmuszeni do pracy lub nauki zdalnej z domu, co nie zawsze może przychodzić nam łatwo, ponieważ kiedy jesteśmy w domu dużo rzeczy potrafi nas rozpraszać. Znajdujemy sobie różne rzeczy, które odciągają nas od naszej pracy lub nauki, może to być np. sprzątanie, ugotowanie czegoś, jakieś powiadomienie z social mediów, które przyjdzie nam na telefon itp. Dzisiaj chciałabym wam podać kilka moich sposobów na to, jak być produktywnym i skoncentrowanym na naszym zadaniu, pracując z domu.

1. Codzienna lista aktywność 📃
   Codziennie z rana robię sobie listę zadań na dany dzień. W skrótowych punktach wypisuję różne aktywności, które powinnam w danym dniu wykonać np. część notatek z danego przedmiotu na studia, ćwiczenia w programie Excel lub Solidworks itp. Dzięki temu nie zapominam o zadaniach i mam więcej motywacji, żeby je zrobić, bo kalendarz (lub zeszyt) z taką listą jest ciągle na moim biurku, żebym mogła sobie po kolei wykreślać wykonane czynności. 
   
2. Utrzymanie porządku w miejscu nauki/ pracy 📚
   To jest chyba moja największa zmora, bo z natury jestem bardziej bałaganiarzem, jednakże teraz staram się zachowywać porządek na moim biurku i w miarę systematycznie sprzątać pokój, ponieważ przebywam w nim większość dnia. Więc nawet jak nam się nie chce, to warto posprzątać i uczyć się/ pracować w czystym i schludnym miejscu.
   
   
   
3. Trzymanie zeszytów/ książek/ notesów, które są potrzebne do wykonania zadania, w widocznym miejscu 📖
   W momencie kiedy na mojej uczelni rozpoczęła się zdalna edukacja, przeorganizowałam moje biurko tak, aby najpotrzebniejsze zeszyty były w łatwo dostępnym miejscu. U mnie jest to prosty organizer na biurku. Mam w nim zeszyty do różnych przedmiotów z moich studiów oraz do hiszpańskiego, którego uczę się we własnym zakresie. Dodatkowo umieściłam w nim mały piórnik, w którym mam podstawowe przybory do pisania.
   
   
   
4. Używanie aplikacji typu Forest/ Plantie / Momentum 📱
   Zapewne wiele z was słyszało o aplikacjach na nasz telefon/ komputer, które mają poprawić naszą produktywność oraz mają też na celu ograniczenie naszego korzystania z np. social mediów, które często rozpraszają nas przy nauce lub pracy. Osobiście najczęściej używam darmowej aplikacji na IOS, jaką jest Plantie (jest to darmowa i trochę bardziej okrojona wersja aplikacji Forest). Polega ona na tym, że ustawiamy sobie czas, w jakim chcemy się uczyć/ pracować, może to być kilka minut, godzin itd. Ten czas będzie czasem wzrostu naszego drzewka. Aplikacja będzie odliczać sobie czas do końca zadania, ale kiedy próbowalibyśmy z niej wyjść, wzrost naszego drzewka zostanie przerwany, no i nie zdobędziemy monet, za które moglibyśmy sobie kupić inne drzewko. Mi osobiście ta aplikacja pomaga, bo dzięki niej nie wchodzę co 5 minut na Instagram lub nie przeglądam Snapchata za każdym razem, kiedy przyjdzie powiadomienie.
   
   
   
5. Wysypianie się
   Przypuszczam, że większość z was wie, jak ważne jest wysypianie się i dlaczego sen jest nam tak bardzo potrzebny. Osobiście wolę kłaść się w miarę wcześnie spać (u mnie jest to 22/23) i wstawać o poranku (6/7 rano). Dzięki temu mam stały rytm, do którego łatwo mi dopasować różne inne aktywności w ciągu dnia. Śpię zazwyczaj 7/8 godzin, dzięki czemu organizm szybciej się regeneruje i jest gotowy do pracy.
   
   
   
6. Przerwa na wyjście na świeże powietrze
   Czyli jedna z najważniejszych rzeczy, żeby pozostać takim "świeżym" i produktywnym. Siedząc przez kilka godzin w zamkniętym pomieszczeniu może nas zacząć boleć głowa lub możemy być po prostu ospali. Zmniejszy się wtedy nasza produktywność i nie dokończymy wyznaczonych sobie wcześniej celów. Kilka minut na świeżym powietrzu może nas tak pozytywnie pobudzić i dać nam nowych sił do nauki/ pracy. Ja najczęściej w tym czasie wychodzę na godzinę na ogródek lub balkon lub na spacer do lasu z dala od innych ludzi.
   
   
   
   
   
   
   
   
   
7. Aktywność fizyczna w ciągu dnia
   Aktywność fizyczna w różnej formie jest ważna dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Nie ważne, czy jest to spacer, czy bieganie lub ćwiczenia w domu. Ważny jest sam fakt wykonywania jakiejkolwiek aktywności fizycznej, a nie tylko siedzenia przy biurku, przy którym bardzo często zachowujemy złą postawę ciała, przez co możemy się nabawić różnych bólów kręgosłupa i innych części naszego ciała. Dzięki aktywności fizycznej możemy się pobudzić do dalszego działania, lub przygotować z rana nasz organizm do pracy. To też sprawi, że poprawimy naszą produktywność oraz będziemy mieli więcej energii przez cały dzień.
   
   
   
   
   
   
   
   
   

To już tyle na dziś.

See you soon ♥

Ostatnio rzadko piszę na tym blogu, częściej jestem aktywna na Fit Książkoholiczce , gdzie co tydzień dodaję minimum jedną recenzję wybranej przeze mnie książki.

Wracając do tytułu tego posta, chciałabym się dzisiaj z wami podzielić fotorelacją z gór. Podczas tej wycieczki nie raz zaskakiwały i przeganiały nas burze, przez co trochę pokrzyżowały nam się plany... Mimo nieprzyjaznej pogody i tak zobaczyliśmy wiele wspaniałych miejsc, które chciałabym wam pokazać.

Mam nadzieję, że zdjęcia wam się podobały. Mam w planach częściej wstawiać tutaj takie fotorelacje, a niekoniecznie wszystko szczegółowo opisywać.

See you soon guys ♥

Dzisiaj chciałabym się z wami podzielić moją taką metamorfozą związanej z muzyką. Przez dłuższy czas ograniczałam się tylko do takich gatunków jak rock, metal i pop. Byłam przeciwniczką disco polo (nadal w sumie jestem) i hip-hopu. Te dwa typy muzyki kompletnie do mnie nie przemawiały, były dla mnie czymś zbędnym, a wręcz denerwującym. Jednak człowiek cały czas się zmienia i hop-hop podbił moje serce. 

Pierwszymi raperami, z którymi miałam styczność byli Taco Hemingway, Tede oraz Tyler The Creator. Zaczęłam słuchać ich muzyki w sierpniu 2017 roku, wtedy miałam kryzys moralny i chciałam spróbować czegoś nowego. Najpierw poznałam muzykę Tedego, a było to spowodowane jedną osobą, która miała wtedy duży wpływ na moje życie. Potem sięgnęłam po "Szprycer" od Taco. We wrześniu zakupiłam moją pierwszą płytę od Tedego, czyli "Keptn".

Kolejną płytę, tym razem od Taco Hemingwaya dostałam na wigilii klasowej od przyjaciela. Tym razem była to "Umowa o dzieło", którą bardzo lubię i kiedy chcę się zrelaksować po szkole, to ją sobie puszczam.

A ostatnio, czyli jakieś 2 miesiące temu odkryłam O.S.T.R-ego. Bardzo spodobał mi się przekaz jego muzyki oraz cała jej forma. Zakochałam się w jego muzyce i najczęściej u mnie na słuchawkach można usłyszeć "All my life" z jego najnowszej płyty pt. "W drodze po szczęście".

Szczerze mogę powiedzieć, że to poznanie hip-hopu mocno mnie rozwinęło i dodało mi jakiejś innej wrażliwości. 

A dla wszystkich, którzy mają podobny stosunek do innych gatunków muzyki, niż te których słuchają- nie bójcie się poznać nowego typu muzyki, to tylko może was w jakiś sposób ubogacić.

Dzisiaj chciałabym wam trochę opowiedzieć o konferencjach chrześcijańskich na które jeżdżę od kilku lat. Wcześniej pisałam o różnych obozach chrześcijańskich, jeżeli nie czytaliście tych postów to zapraszam do przeczytania (klik) (klik). Nie przedłużając, przechodzimy do sedna.

Dlaczego jeżdżę na konferencję chrześcijańskie❔

Najpierw zaczęłam na nie jeździć z ciekawości, pierwszą z nich było "Pokolenie 24" (teraz "Królewskie DNA") w Wiśle. Spodobało mi się to. Wkrótce zaczęłam szukać innych konferencji, na których mogłabym się spotkać ze znajomymi, posłuchać dobrego Słowa i wzrastać w swojej wierze. Teraz najczęściej jeżdżę na takie dwie moje ulubione konferencje, z których najwięcej wynoszę, czyli na "Poligon" (klik) w Centrum Chrześcijańskim Winnica w Rybniku oraz na "El dorado" (klik) organizowanym w ośrodku H2O w Kiczycach.

Co te konferencje mi tak naprawdę dają ?😇

Przez ostatni rok (2017) miałam dosyć ciężki czas. Musiałam od nowa odszukać siebie, odnaleźć to kim jestem i gdzie tak naprawdę jest moje miejsce. Te konferencje mi w tym pomogły, a najdokładniej Słowo, które było na nich głoszone. Czasem doprowadzało mnie ono do płaczu, czasem do euforii, ale dzięki temu na nowo znalazłam siebie. Wiem, że Bóg działał w moim życiu, dzięki tym wyjazdom i naprawił to, co zepsułam.

Czy konferencje to tylko słuchanie i modlitwa ? 😴

Jak widzicie na załączonych powyżej obrazkach- nie. Konferencja to czas na relaks, na zabawę, jest to czas samokształcenia i wzroście w relacji z Bogiem. Jest to czas lekkiego oderwania od rzeczywistości, bo kiedy się jest na takiej konferencji, to przestaje się myśleć o problemach i trudnościach. Na takich konfach jest dużo czasu do poznawania nowych ludzi, jest też czas na warsztaty i dobrą zabawę- np. taniec, śpiew, gry planszowe itp.

Dla mnie jest to super czas z mega ludźmi. Mogę wzrastać w relacji z Bogiem, mogę zawierać nowe znajomości, mogę kształtować siebie, czego chcieć więcej ? Dodatkowo jest to dla mnie czas, na którym ładuję baterię i mam więcej energii do działania w mojej lokalnej społeczności.

Na dzisiaj to już tyle ☺
See you soon ♥

Ostatnio miałam w swoim nastoletnim życiu taki zjazd, dużo rzeczy zaczęło mi się sypać, zachwiał się mój grunt, kilka rzeczy zostało poddanych w wątpliwość. Każdy z nas tak czasem ma. Jednak czy mimo złych rzeczy mamy się poddać i stracić naszą pozytywną energię ? Odpowiedź jest bardzo prosta: NIE! 

Co zrobić, żeby się nie poddać? 

Jest to dosyć proste ☺

Łatwe do zrobienia ? No przecież, że łatwe. Każdy z nas ma przyjaciół w pobliżu: w szkole, pracy, kościele, kołach zainteresowań i innych. Wyciągnij swoją przyjaciółkę na kawę, idź z przyjacielem na rower albo spotkajcie się większą ekipą na pizzy w piątkowy wieczór. Jeżeli mieszkacie daleko od siebie, umówcie się na rozmowę na Skype lub Messengerze.  Nadal za trudne? W takim razie znajdź kota, psa lub inne zwierze i porozmawiaj z nim, nie przerwie ci, a potem się przytuli. 

Aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na nasz organizm. Jak wszyscy wiemy, podczas ćwiczeń wydzielają się hormony szczęścia, dzięki którym czujemy się lepiej i często też wyglądamy lepiej. Ćwiczenia fizyczne redukują stres i wspomagają pracę mózgu. Zanim zaczniesz się uczyć i znowu smęcić nad tym jakie to jest trudne, weź poćwicz chwilę- nauka będzie przyjemniejsza.

Jedz to co lubisz w zdrowej odsłonie 🍔

Jedzenie też wpływa na nasze samopoczucie. Ciężkie, tłuste jedzenie często sprawia, że czujemy się ociężali, nic nam się nie chce. Za dużo cukru ma na nas podobny wpływ. Teraz pytanie, jak to zrobić, żeby zjeść czekoladę, a nie przesadzić? Odpowiedź jest bardzo prosta, zjedz gorzką czekoladę lub mleczną zastosuj jako dodatek np. do pancakes owsianych.

Nic tak nie cieszy jak rozwijanie pasji i dokonywanie w niej postępów. Kiedy mam doła, biorę gitarę i lecę z tym. Najpierw kawałki mi totalnie nie wychodzą, bo jednak rzadko gram. Jednak kiedy rozruszam rękę i już się jakoś znowu przyzwyczaję do grania, to miło mi się słucha tego co gram. Potem jak rodzina usłyszy, to jakiś komplement. Uśmiech od razu maluje się na twarzy. Twoją pasją nie musi być muzyka, nie muszą cię chwalić inne osoby, ważne żebyś ty był/ była zadowolony/a z tego co robisz.

Muzyka mocno oddziałuje na nasze samopoczucie, dlatego warto słuchać czegoś, co napawa nas pozytywną energią lub daje nam kopa do działania. W moim przypadku jest to muzyka chrześcijańska oraz rock. Kawałki chrześcijańskie sprawiają, że jestem szczęśliwa i rozsiewam szczęście dookoła. Rock przydaje mi się przy ćwiczeniach lub przy robieniu projektów. Jeżeli chcę się wychillować i wpłynąć w taki stan spokojnej radości to słucham rapu. Tutaj daje wam kilka moich ostatnio ulubionych kawałków:

• Smash Into Pieces- "Merry go Round"
• Smash Into Pieces- "YOLO"
• Hillsong Young & Free-"Love Won't Let Me Down"
• Hillsong Young & Free- "Falling Into You"
• Hillsong Young & Free- "This is Living"
• TEDE & Sir Mich- "Eco Social Media"
• TEDE & Sir Mich- "Ostatnia noc"
• Tyler the Creator- "Glitter"

W tym roku znowu odwiedziłam Wrocław, tym razem w ramach wycieczki szkolnej. Jak zwykle Wrocław bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, zresztą jak co roku.



Tak jak w zeszłym roku byłam na Ostrowie Tumskim, gdzie zobaczyłam Archikatedrę św. Jana Chrzciciela. Najpierw posłuchaliśmy jej historii, a następnie weszliśmy do środka, gdzie mogliśmy podziwiać piękne witraże. Przeszliśmy katedrę, a następnie udaliśmy się w kierunku wrocławskiego rynku.



Ostatni raz byłam na rynku podczas jarmarku świątecznego, więc kiedy teraz go zobaczyłam wydał mi się ogromny i przestronny. Mieliśmy tam czas wolny, więc z kumpelą od razu pobiegłyśmy do Starbucks po kawy, żeby się w moim przypadku trochę ogrzać, a kumpeli- oziębić. Potem poszłyśmy zakupić "pamiątki" do Empika, a następnie rozpoczęłyśmy zwiedzanie rynku i jego okolic.




Kolejnym i ostatnim etapem naszej wycieczki było zwiedzanie "Hydropolis". Jest to miejsce, gdzie dowiemy się coś nie coś o historii wody, genezy jej powstania, jej ilości oraz zobaczymy kilka interesujących rzeczy np. ściany z mchu, modele statków oraz replikę batyskafu "Trieste". Zwiedzanie było ciekawe, jednak najlepsza była strefa relaksacyjna oraz wejście pod drukarką wodną. Niektóre osoby spotkało bliskie spotkanie z wodą z tej drukarki. 😂






Wyjazd bardzo mi się podobał. Zobaczyłam kolejną nową rzecz we Wrocławiu i przy okazji uświadomiłam sobie, dlaczego te miasto mi się tak podoba. Atmosfera w nim jest naprawdę wspaniała, jedyne co jest minusem to żebrzący na rynku Ormianie, którzy nie chcą odejść. Jednak mimo tego Wrocław jest naprawdę pięknym, zadbanym miastem, które według mnie jest jednym z najpiękniejszych w Polsce.