W tym roku znowu odwiedziłam Wrocław, tym razem w ramach wycieczki szkolnej. Jak zwykle Wrocław bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, zresztą jak co roku.



Tak jak w zeszłym roku byłam na Ostrowie Tumskim, gdzie zobaczyłam Archikatedrę św. Jana Chrzciciela. Najpierw posłuchaliśmy jej historii, a następnie weszliśmy do środka, gdzie mogliśmy podziwiać piękne witraże. Przeszliśmy katedrę, a następnie udaliśmy się w kierunku wrocławskiego rynku.



Ostatni raz byłam na rynku podczas jarmarku świątecznego, więc kiedy teraz go zobaczyłam wydał mi się ogromny i przestronny. Mieliśmy tam czas wolny, więc z kumpelą od razu pobiegłyśmy do Starbucks po kawy, żeby się w moim przypadku trochę ogrzać, a kumpeli- oziębić. Potem poszłyśmy zakupić "pamiątki" do Empika, a następnie rozpoczęłyśmy zwiedzanie rynku i jego okolic.




Kolejnym i ostatnim etapem naszej wycieczki było zwiedzanie "Hydropolis". Jest to miejsce, gdzie dowiemy się coś nie coś o historii wody, genezy jej powstania, jej ilości oraz zobaczymy kilka interesujących rzeczy np. ściany z mchu, modele statków oraz replikę batyskafu "Trieste". Zwiedzanie było ciekawe, jednak najlepsza była strefa relaksacyjna oraz wejście pod drukarką wodną. Niektóre osoby spotkało bliskie spotkanie z wodą z tej drukarki. 😂






Wyjazd bardzo mi się podobał. Zobaczyłam kolejną nową rzecz we Wrocławiu i przy okazji uświadomiłam sobie, dlaczego te miasto mi się tak podoba. Atmosfera w nim jest naprawdę wspaniała, jedyne co jest minusem to żebrzący na rynku Ormianie, którzy nie chcą odejść. Jednak mimo tego Wrocław jest naprawdę pięknym, zadbanym miastem, które według mnie jest jednym z najpiękniejszych w Polsce.