#028 Moja metamorfoza ☺

marca 20, 2017

Cześć kochani!

Dzisiaj przychodzę do was z zupełnie innym postem. Jest to post, którego nie mogłam napisać wcześniej, bo jeszcze mój wygląd nie był na to gotowy i ja sama nie chciałam się tym podzielić. Jednak teraz nadszedł ten czas, żeby podzielić się z wami moją metamorfozą.
Od około 2/3 klasy szkoły podstawowej zmagałam się z trądzikiem. Na początku były to tylko pojedyncze krostki, jednak z każdym rokiem trądzik się nasilał, w 5/6 klasie podstawówki moja twarz była cała czerwona, pełno krost i  zaskórników.
2012 rok, przed zaczęciem leczenia

Z powodu takiego wyglądu niektóre osoby mnie przezywały, mówiły, że jestem brzydka i ogólnie "fuuj". Najlepiej było się trzymać ode mnie z daleka, bo przecież mogłabym kogoś tym jeszcze zarazić. A tak naprawdę wszyscy wiemy, że trądzikiem nie da się zarazić, ale dzieci w podstawówce jednak tego nie wiedziały. Przez takie wyzwiska itd. moja samoocena poleciała w dół. Zamknęłam się w sobie, nie chciałam się dzielić sobą i nie chciałam się pokazywać za bardzo nigdzie. Na większość rzeczy reagowałam agresją. Jednak zaczęłam leczenie trądzika. Skóra nie była już tak zaczerwieniona, jednak ze stresu rozdrapywałam niektóre syfy. 
2012/2013 rok rozpoczęcie leczenia

Postanowiłam, że w gimnazjum zmienię swoje podejście do życia. No i zmieniłam (głównie za sprawą obozu, na którym byłam w lato przed pójściem do gimnazjum). Stałam się bardziej otwarta, miła, nie reagowałam aż tak agresją, starałam się kontrolować swoje zachowanie, a nie działać impulsywnie. Stałam się osobą przyjemniejszą dla środowiska. W drugiej klasie gimnazjum zaczęłam też ćwiczyć. Dzięki temu moja samoocena poszła w górę, poprawił się mój wygląd i moja kondycja (wcześniej była na poziomie zerowym lub poniżej zera). Pod koniec gimnazjum wyglądałam już znośnie, ponieważ zaczęłam kurację lekami hormonalnymi (w drugiej klasie ich próbowałam, jednak miałam nietolerancje na jeden ze składników wcześniejszego leku i powodowało to u mnie poważne skutki uboczne).

2016 rok w pigułce, od góry lewej- luty 2016, maj 2016, poniżej z napisem "obozowe"- lipiec 2016, lewa dół- grudzień 2016


Aktualnie jestem w klasie pierwszej liceum. Nie boję się swojej twarzy, swojej sylwetki. Często chodzę bez makijażu, bo nie mam czego zakrywać. Nie boję się tego, że mam czasem podkrążone oczy lub że wyskoczy mi jedna krostka. Teraz jestem pewna siebie i lubię siebie za to jaka jestem z charakteru oraz z wyglądu. Wcześniej miałam z tym wielki problem, wręcz ogromny. Teraz nie czuję się brzydka lub nieatrakcyjna. Czuję się ze sobą dobrze, bo ciężko na to pracowałam. Zmieniła się moja psychika, jak i wygląd (choć na to teraz już nie zwracam aż tak uwagi). 
Zadacie mi zapewne pytanie- jak wyglądam teraz ?
Otóż wyglądam o tak:
początek marca 2017

Wyglądam lepiej, czuje się lepiej, jest po prostu lepiej. Na tym blogu nie ma tak opisującego mnie posta, jakim jest ten. Mam nadzieję, że pomoże on zmotywować inne osoby do walki o swoje "lepsze ja". Ważne jest zacząć coś robić ze sobą. Jeszcze zapomniałam dodać, że wyeliminowałam w większości śmieciowe jedzenie, np. chipsy, Mc Donald itd.  To też mi dużo dało.
Podsumowując ten post
NIE BÓJ SIĘ WALCZYĆ O SIEBIE!

Myślę, że moje długie wypociny wam się spodobały.
Do zobaczenia wkrótce ♥

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Moniaaaa��Znamy się od kilku lat,poznalysmy sie na tym opisanym przez Ciebie obozie i mialam przyjemnosc obserowac Twoja metamorfozę! Jestem z Ciebie bardzo dumna,a efekt jest bardzo widoczny. Ciesze sie ze teraz czujesz sie o wiele lepiej�� a to zdjecie z AMENU jest przeslodkie��

    OdpowiedzUsuń

Znajdziesz mnie tutaj:

zBLOGowani.pl

Subscribe