#003 Oh no.. My T-shirt.. :(
sierpnia 07, 2015Zdarza wam się tak, że ma wyjść wszystko dobrze, a i tak coś zepsujecie ?Tak było ze mną ostatnio- w kinie.
Pojechałam z chłopakiem do kina na film pt. "Papierowe miasta". Wszystko fajnie. Dojechaliśmy szczęśliwie pociągiem, potem przeszliśmy kawałek na nogach i wszystko było fajnie. Przed filmem jeszcze poszliśmy do Empiku, gdzie kupiłam 2 płyty z muzyką (jedną od Depeche Mode i jedną od Coldplay). Jeszcze trochę pochodziliśmy po galerii oglądając wystawy sklepowe i od czasu do czasu wchodząc do jakiegoś. Po pochodzeniu po sklepach poszliśmy kupić bilety na film- nadal było wszystko okay. Przed samy seansem kupiliśmy sobie nachos'y. Wtedy sobie mówiłam w głowie- "Tylko się nie pobrudź znowu sosem serowym! Uważaj! Ostrożnie!".
Teraz sobie wyobraźcie jak jest środek filmu, bierzecie sobie nachos'a z dużą ilością sosu i wtedy KAP- sos ląduje na mojej koszulce. Na środku koszulki.. Ta.. To trzeba mieć szczęście...
Mój chłopak podał pomysł, żeby pójść do jakiegoś sklepu i kupić nowy T-shirt. No to tak, wzięłam moją torebkę, którą zasłoniłam troszeczkę plamę na mojej koszulce i polecieliśmy do Bershki, bo akurat była wyprzedaż i było dużo ładnych rzeczy. Wybrałam sobie cienką koszulke z długim rękawem, który bez problemu szło podwinąć. Z siatką szybko poleciałam do najbliższej łazienki, żeby się przebrać. Tak, przebrałam się w łazience w centrum handlowym, tak..
Myślę, że wpis wam się spodobał.
Jeżeli macie też takie "wtopy" to możecie się nimi podzielić w komentarzach.



1 komentarze
Latające naleśniki z madziowego talerza na szkolnej stołówce, wywalenie koszyka z widelcami, również na tej samej stołówce.. hehe :) . Ja jestem ogromną sierotą i zawsze coś odwalę. I zawsze w takich momentach moja twarz przybiera purpurowy kolor. Kwestia przyzwyczajenia. :'))
OdpowiedzUsuńsometimes-we-need-a-little-magic.blogspot.com :)